niedziela, 24 maja 2015

Chapter Four


*********  

~Phoebe~

     Słońce powoli chowało się za ścianami budynków znajdujących się obok Tamizy. Dzisiejszy dzień był wręcz idealny, aby wyjść na spacer ze swoją drugą połówką, pooddychać świeżym powietrzem i przez chwilę zapomnieć o swoich problemach. Rozejrzałam się dookoła, szukając wzrokiem ukrytego reportera z aparatem, gotowym w każdej chwili zrobić zdjęcie.  Za kilka minut wybije siódma, a co za tym idzie, kuter który wynajął Louis odbije od brzegu, tym samym rozpoczynając nasz teatrzyk.
        - Przeklęty krawat! - usłyszałam zdenerwowany głos szatyna, który wyłonił się spod pokładu. Pociągnął za wąski materiał, zrywając go ze szyi i rzucając na pokład - To i tak ma być pieprzone przedstawienie, nie muszę się aż tak kurwa starać. - dodał siadając na jednym z przygotowanych krzeseł. Westchnęłam cicho, biorąc krawat i zakładając go na szyję szatyna. Warknął ostrzegawczo, kiedy tylko pojawiłam się w zasięgu jego wzroku. Z niewiadomych mi przyczyn, od wczorajszego spotkania, odnosił się do mnie z wrogością - Uważaj - zawołał, kiedy moje palce musnęły fragment garnituru. Nie musiałam pytać - doskonale wiedziałam, że jest to część garderoby Harry'ego.
     Odsunęłam się od chłopaka, kiedy krawat znalazł się już na swoim miejscu. Zerknęłam na zegarek, odliczając ostatnie sekundy. Kilka chwil później łódź, odbiła od brzegu, przez co zmuszona byłam do schowania  się w bezpiecznym miejscu, gdzieś gdzie ze spokojem będę mogła kontrolować całą sytuację. I wkroczyć, gdyby coś poszło nie tak. Przygładziłam białą bluzkę i czarną kamizelkę, udając się w stronę barku, gdzie stał już jeden z kelnerów. Skinęłam mu głową, wymijając go i siadając za barem - w ten sposób reporter nie uchwyci mojej sylwetki na zdjęciu, a Larry Shipper nie będą mieć dowodu na to, że jest to sprawka Modest.
     Spuściłam wzrok na swoje dłonie, ignorując sztuczny i zbolały uśmiech Louisa posłany w stronę wchodzącej Eleanor. Jej również nie podobała się wizja fałszywych zaręczyn. Z tego co zdążyłam dowiedzieć się od Amandy, sama panna Calder była już w stałym związku, który tak samo jak związek Louisa i Harry'ego - został starannie zatuszowany przez firmę w której "pracuję". Mimo to, Eleanor zgodziła się ukrywać orientację Louis'a, ślepo robiąc to czego się od niej oczekuje. Nie pochwalam takiej postawy, jednak podziwiam tę dziewczynę za to jak to wszystko wytrzymuje. Fanki chłopców nie są głupie - wręcz przeciwnie - są zbyt mądre. Doskonale wiedzą, kiedy wkraczamy do akcji, kiedy Modest zabronił czegoś chłopcom... Obawiam się, że gdyby chciały i wspólnie połączyły siły, firma tak bardzo przez nie znienawidzona, przestałaby istnieć.
        - Pięknie wyglądasz, kochanie. - zawołał Louis, całując brunetkę w policzek i prowadząc ją w stronę zastawionego stołu. Odsunął krzesło, pomagając usiąść swojej ''dziewczynie''. - Jak ci minął dzień? - zadał kolejne pytanie, starając się nie pokazać obrzydzenia na twarzy. Westchnęłam cicho, żałując, że nie wybiłam tego pomysłu z głowy Louis'a. Przecież mógł zorganizować ''romantyczną kolację'' u siebie w domu. Nikt nie sprawdzałby, czy faktycznie upadł na kolano i wsunął pierścionek na palec Eleanor, czy nie schował go w deserze. Nie miałby widowni, a co za tym idzie - po pół godzinie mogłoby być po wszystkim.
        - Całkiem dobrze - Calder uśmiechnęła się, pocieszająco klepiąc dłoń Tomlinson'a. Wiedziała jak teraz się czuł, chciała mu w jakiś sposób pomóc przez to przejść. Gdyby tylko mogła, nie przyjęłaby''oświadczyn'', ale z góry kazano powiedzieć jej ''tak'' - Po południu wyszłam z Jenną na spacer. A jak  ciebie? Słyszałam, że szykujecie się do wydania nowego albumu?
     Szatyn skinął głową, dając znak kelnerowi, aby podał jedzenie. Obserwowałam jak mężczyzna obok mnie, chwyta przygotowaną już wcześniej tacę, i zanosi na stół. Wszystko szło zgodnie z planem; po romantycznej kolacji, para miała przejść na dziób statku i obserwować niebo. Następnie Louis miał uklęknąć i ''oświadczyć się '' ku radości wszystkich homofobów pracujących w Modest.
      - Tak, pracujemy nad czwartym albumem, będzie się nazywał ''Four''... - odsunęłam się od baru, nie chcąc słyszeć więcej z rozmowy ''zakochanych''. Cały ten teatrzyk był przyszykowany tylko dla kelnerów; oczekiwaliśmy, że nie wywiążą się ze swojej umowy, a konkretniej z punktu dotyczącego dyskrecji i opiszą w internecie przebieg oświadczyn. Przyszykowaliśmy się na każdą ewentualność. Nic nie mogło zepsuć dzisiejszego dnia.
     Raport jaki złożyłam wczorajszego wieczoru Azoffowi, nie zadowolił go. Zaniepokoiła go informacja o fałszywych zaręczynach, przez co musiał zmienić taktykę. Nie powiedział dokładnie co uległo zmianie - mamy jedynie robić to co robiliśmy i nie rzucać się w oczy. W odpowiednim momencie, zostaniemy poinformowani o zmianie planu. Amanda,sfałszowała bilingi, które dzisiejszego ranka wylądowały na biurku Griffiths'a. Staruszek nie był zadowolony z rezultatów - Bild przecież nie jest wiarygodnym źródłem informacji, a to własnie on miał ogłosić światu wieść, że Louis Tomlinson zmienił swój status z ''chłopaka'' na ''narzeczony''.
     Obróciłam się spoglądając na Tomlinson'a. Cały jego dzisiejszy strój, był wyjęty z szafy Harry'ego. Uśmiechnęłam się, zauważając jak szatyn wręcz tonie w czarnym materiale. Spodnie - wcześniej zwężone i skrócone - podtrzymywane były przez czarne szelki, starannie ukryte pod marynarką, która jako jedyna została w nienaruszonym stanie. Louis wręcz zaklinał, aby nikt nie dotykał góry marynarki, co ku niezadowoleniu Richarda, trzeba było uczynić.
     Chrząknęłam znacząco, przez co wzrok Louis'a spoczął na moją sylwetce. Po kryjomu stuknęłam się w zegarek, niemo każąc chłopakowi się pośpieszyć. Za kilka minut będą w zasięgu wzroku podstawionego fotografa i kilku fanów.
        - Eleanor, chciałbym ci coś pokazać - chłopak odsunął krzesło dziewczyny, chwytając ją za rękę i prowadząc na sam czubek statku. Zerknęłam na ląd, rozpoznając znaczną grupę czekających tam osób. Zmarszczyłam brwi, kiedy policzyłam wszystkie fanki. Poinformowałam tylko pięć, a na brzegu stało ich co najmniej trzydzieści. Któraś z nich musiała rozpowszechnić informacje o spotkaniu Louis'a w internecie.
     Zagryzłam wargi, nie chcąc zwrócić na siebie niczyjej uwagi, kiedy z moich ust wyszło kilka słów przekleństw. Mam nadzieję, że Tomlinson mimo tak szerokiej widowni się postara, aby to wszystko było jak najbardziej autentyczne. Nawet nie chciałam myśleć o tym, jaki opieprz mogłabym dostać od Griffiths'a, gdyby coś poszło w tej chwili nie tak.
     Głośny krzyk zaskoczenia, zmusił mnie do spojrzenia na dziób statku i skontrolowania przebiegu poczynań chłopaka. Eleanor zaszklonymi oczami wpatrywała się w klęczącego przed nią Louis'a trzymającego pierścionek w ręku. Wstrzymałam oddech, kiedy usta szatyna poruszyły się wypowiadając długo oczekiwane przez wszystkich słowa. Odległość w jakiej stałam uniemożliwiała mi zrozumienie tego co mówi Louis, jednak energiczne kiwnięcie głową brunetki i rzucenie się na szyję sztucznie uśmiechniętego chłopaka, potwierdziły moje przypuszczenia: Louis Tomlinson oświadczył się Eleanor Calder. A ona powiedziała ''tak''.
        - To takie romantyczne... - powiedziała stojąca obok mnie kelnerka, wycierając z policzków łzy wzruszenia - Ile bym dała, aby mój chłopak patrzył na mnie tak samo jak Louis na Eleanor!
Masz na myśli obrzydzenie i wstręt?
     Z zadowoleniem patrzyłam jak zaskoczone fanki robią zdjęcia ''zakochanej'' parze i radośnie się przekrzykują. Wyciągnęłam telefon, wystukując krótką wiadomość i wysyłając ją do Azoffa. Mam nadzieję, że niedługo wkroczy do akcji.

*******
OMG, Louis... 
Mamma mia, dostałam od Was aż 6 komentarzy! :D

8 komentarzy = next!
Wiem, że dacie radę ;)


7 komentarzy:

  1. Phobe <3<3 uwielbiam ją :) :)
    Louisa chyba jeszcze bardziej xD
    Świetny rozdział :) naprawdę miło się czyta :)
    Czekam na kolejne :)

    Zapraszam:
    overdose-harrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział <3 Jestem bardzo ciekawa planu Azoffa :D czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale świetny!!! Po prostu uwielbiam to opowiadanie! Cały czas trzyma w napięciu co się stanie dalej ♥♥♥ czekam z niecierpliwością na next :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać nexta.! Opowiadanie jest bardzo ekscytujące i przerywacz w takim momencie. To nie fair!�� czekam na następny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny. Nie mogę się doczekać następnego 😊

    OdpowiedzUsuń